Aktywność UKF 13-14 maja 2017, Szeskie Wzgórza – relacja

W dniach 13-14 maja 2017r Bartek SQ5JRZ i Marcin SQ4IZM przemierzali Mazury w poszukiwaniu ciekawych radiowo miejsc. Wyprawa zaczęła się w Mrągowie. Punktem docelowym miała być Szeska Góra, ale pogoda była tak dobra i zachęcająca do podróżowania, że wypad zakończył się… na Litwie :).

Na pierwszy ogień poszły Bezławki. Jest tu mało znany zameczek krzyżacki, przebudowany w XVI wieku na kościół. A jak zamek, to musi być i górka! Pora była jeszcze dość wczesna, więc i korespondentów było trudno znaleźć, szczególnie że używaliśmy tylko ręcznego radia. Następnym punktem wycieczki był Reszel – tu wspięliśmy się na wieżę kościoła. Miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia – widok zapiera dech w piersiach, przy okazji można obejrzeć ciekawie skonstruowany mechanizm zegara na wieży. Niestety, radiowo miejsce to nie jest interesujące ze względu na zakłócenia – na kościelnej wieży znajdują się liczne anteny sieci komórkowych, które wyraźnie odczulają radio.

Z Reszla udaliśmy się w stronę Korsz, żeby obejrzeć węzeł kolejowy. Potem szybki rzut oka na pałac w Drogoszach i jedziemy do Srokowa, a następnie na śluzę Guja – jedyny czynny obiekt tego typu na Kanale Mazurskim, w dodatku wykorzystujący w dalszym ciągu komunikację radiową w paśmie LB. Kolejnym etapem naszej podróży było Węgorzewo, gdzie trafiliśmy do interesującego Muzeum Tradycji Kolejowej. Jest tu kilka eksponatów związanych z radiem – m.in. radiotelefony FM-302 czy FM-315.

Zbliżał się już wieczór, więc przez Gołdap udaliśmy się w kierunku Szeskiego Wzgórza. Nie byliśmy tu wcześniej, ale droga jest nieźle oznakowana, posiłkując się nawigacją trafiliśmy bez problemu. Sama góra nie robi imponującego wrażenia, nie dominuje nad terenem, jest raczej łagodna i zalesiona. Na płaskim szczycie znajduje się drewniana platforma (trudno ją nazwać widokową, bo wokół rosną drzewa). Platforma ma jednak tę zaletę, że można do jej słupków umocować lekkie maszty antenowe.

Szybko rozstawiamy sprzęt. Postanawiamy najpierw zrobić rozpoznanie na 2m i 70cm, a potem ewentualnie pobawić się w KF.

Wkrótce na platformie pojawiły się dwa 5-metrowe maszty wzbudzające zainteresowanie napotkanej pary rowerzystów (no dobra, może zainteresowanie budziły nie tyle maszty, co mechanizmy ręcznego rotora antenowego). Na pierwszym maszcie zawisła turystyczna 5-elementowa yagi Diamonda VHF oraz 10-elem yagi z „DIPOLA” dedykowana dla pasma analogowej telefonii komórkowej NMT450i. Drugi maszt otrzymał dookólną 5/8  oraz dodatkową „ćwiartkę” – obie na VHF.   Początkowo wywołania ogólne na 145.500 MHz pozostawały bez odpowiedzi, ale po około pół godzinie mieliśmy już kilka QSO. Rekonesans przemienników VHF nie przyniósł spodziewanych rezultatów, więc antena dookólna szybko poszła w odstawkę na rzecz kierunkowej. Tu sytuacja wyglądała już dużo ciekawiej (w tzw. międzyczasie okazało się, że dookólna antena lata świetności ma już dawno za sobą i wymaga pilnej konserwacji).  Pomimo braku podwyższonych warunków udało się przeprowadzić ciekawe łączności poprzez przemienniki rozsiane po całym regionie, m.in.:

– Miłki 145.7875 (41 km)

– RU Kaliningrad R2FBC 145.675 (113km) i RR2F 145.6225

–  Kybartai  145,750 LY0RKY (60km)
– Alytus 145,625 LY0RAL (113km)

Potem nadszedł czas aby przepiąć TRXa na antenę kierunkową UHF, która zakupiona jakieś 10 lat temu, nigdy wcześniej nie była jeszcze skręcona ani tym bardziej potraktowana prądem w.cz.  Od kilku lat pasmo 70cm oferuje ogromną ilość stacji przemiennikowych – także w SP4,  tak więc już po chwili udało się zidentyfikować kilkanaście stacji, m.in.:

– Mrągowo 439.150 (76km)

– Miłki: 438.750 (41km)

– Kętrzyn: 438.275 (65km)

– Jeleniewo: 438.800 (35km)

– Łomżę: 439.100 (112 km)

– Olecko DMR (20 km)

– Grajewo DMR 439.525 (60km)

 

Po zmroku warunki VHF polepszyły się nieznacznie, dzięki czemu udało się otwierać/odbierać takie stacje automatyczne jak Łosice 145.650 na R3 (222 km), Chwaszczyno na R2 (250 km), Dylewska (170 km) na R1/R2.

 

Wielkie rozczarowanie to Dylewska Góra, która słyszalna była przez nas prawie śladowo  – słabiej niż Chwaszczyno z SP2.  Nie udało się także odebrać RPT 70cm z odległej o 270km Wieżycy która obok Szeskiej i Dylewskiej są najwyższymi wzniesieniami na tej szerokości geograficznej między Uralem a Pirenejami (w całej Nizinie Europejskiej). Wniosek: potrzebna lepsza antena i podniesione warunki występujące przeważanie w letnie/jesienne poranki i wieczory.

Uczucie nostalgii wzbudziło w nas także wspomnienie SR4O którego nie odbieraliśmy z jednego z najwyższych miejsc w sp4, a który kiedyś otwieraliśmy z Warszawy praktycznie codziennie… 

 

Po kilku godzinach zabawy na UKFie, postanowiliśmy na szybko podpiąć do all mode’a połówkę anteny w3dzz…  niestety było już ciemno i nie było w nas determinacji aby ten kilkunastometrowy kawałek linki przywiązać do drzewa… więc LW dumnie spoczął na trawie. Brak jakichkolwiek QRMów zrobił na nas ogromne wrażenie biorąc pod uwagę fakt, że z Warszawie poziom szumów nie schodzi raczej poniżej S9…  Pierwsza odebrana stacja w paśmie 20m to JE8AGX z Hokkaido: 5/9+20dB … na kawałku drutu leżącym na łące. Stwierdziliśmy, że to zbyt banalne… i zaraz potem wróciliśmy do UKFu.

Szeską opuszczaliśmy około północy. Pogoda dopisała – było dość ciepło (jak na porę kiedy 3 dni wcześniej spadł śnieg) sucho i bezwietrznie. Nie tylko miliardy gwiazd na nieboskłonie, czy nawet słusznych rozmiarów pomarańczowy księżyc dodawały uroku tej majowej nocy tak bardzo, jak zupełny brak fruwających natrętów. Apropo księżyca… może następnym razem dorzucimy trochę QSO EME?

Drugi dzień powitaliśmy na Pięknej Górze koło Gołdapi. Radiowo miejsce jest również interesujące (dookoła żadnych przeszkód terenowych), ale we znaki dają się zainstalowane na maszcie na szczycie góry BTSy, które sieją zwłaszcza na gorszej jakości radia. Po szybkim rozpoznaniu dostępności przemienników i próbach wywołania ogólnego na 145,500 stwierdziliśmy, że ten dzień traktujemy bardziej turystycznie i udaliśmy się w kierunku mostów kolejowych w Kiepojciach i Stańczykach. Miejsca te są również dogodną lokalizacją do pracy /p – górują nad otoczeniem, w razie konieczności dają możliwość tymczasowego montażu lekkich masztów antenowych.

Ze Stańczyków pojechaliśmy w kierunku trójstyku granic Polski, Litwy i Obwodu Kaliningradzkiego. Miejsce to jest dobrze oznakowane, prowadzi do niego szlak rowerowy GreenVelo. Stamtąd postanowiliśmy przejechać na Litwę, aby obejrzeć miejsca biwakowe i kempingi nad Jeziorem Wisztynieckim, pod kątem jakiejś wakacyjnej wyprawy. Dosłownie 10 km od polskiej granicy trafiliśmy na położony nad samym jeziorem biwak z dobrą infrastrukturą turystyczną. Niestety – coraz niżej schodzące słońce i zapachy dobiegające z tu i ówdzie rozstawionych grilli zmusiły nas do odwrotu – niedziela miała się ku końcowi, a w poniedziałek czekał nas twardy powrót do rzeczywistości w QRLu :)))

 

73!

Bartek SQ5JRZ & Marcin SQ4IZM

2 thoughts on “Aktywność UKF 13-14 maja 2017, Szeskie Wzgórza – relacja”

  1. Panowie, radiowo jestem kompletny laik i pewnie nim pozostanę, ale zainteresowały mnie piękne zdjęcia, bo lubię się włóczyć i zwiedzać różne dziwne miejsca. Na Waszą relację natrafiłem poszukując zdjęć jednej, czy drugiej górki w okolicy. Mam prośbę, której spełnienie nie sprawi Wam kłopotu – postarajcie się na przyszłość każde zdjęcie zaopatrzyć w krótki opis, żeby było wiadomo, co ono przedstawia. Domyślam się, że kolejność zdjęć odpowiada w przybliżeniu kolejności obiektów występujących w relacji, ale byłoby cudnie, gdyby nie trzeba się było domyślać, a mieć pewność. W ten sposób zdjęcia nie będą tylko ozdobnikiem, ale częścią dokumentacji Waszej aktywności.
    Serdecznie pozdrawiam,

  2. Przepaszam Chłopaki za opoznienie w pubikacji relacji, i publicznie sie biczuje 😉
    Pierwsza taka relacja z prawdziwego zdarzenia na naszej stronie. Chcemy wiecej!!!

    Dodam od siebie kilka rzeczy, na Szeskiej Górze bylem 16 i 18 lat temu rowerami z radiem recznym razem z Bartkiem SQ4HSE, radiowo to byla pustynia, przemiennik byl tylko W Olsztynie i na Dylewskiej Gorze ale poza zasiegiem z Szeskiej Gory, a sam szczyt byl zarosniety krzakami i pokrzywami, wiec bez maczety nie mozna bylo sie tam dostac.
    w Goldapi byl tylko przemiennik z Kaliningradu, ale widoki za to piekne.
    Wasza relacja z zacieiem turystyznym, jest poporsu super.
    Jesli chodzi o przemiennik Olsztynski, antena jest aktulanie zamontowana na kominie ponizej jego szczytu, i cien wypada wlasnie na wschod. Za niedlugi czas, byc moze w sierpniu uda sie zmienic i podniesc antene, wiec powinno sie mocno poprawic, bo sam wiem ze juz przed Mrogowem teraz tez przemiennik ginie.
    73! Piotrek SQ4INC

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *